Do tragicznej śmierci Złotoryjanina doszło w centrum Wrocławia. 21-letni Kacper bawił się wcześniej w centrum jednym z tamtejszych kubów. Około 5.00 rano 27 stycznia została brutalnie zamordowany przez dwóch obywateli Gruzji. Iusif K. i Elmar M. uderzali pokrzywdzonego Kacpra S. pięściami w głowę, a przy użyciu noża, zadali mężczyźnie szereg obrażeń, które doprowadziły do śmierci.
We wrocławskim sądzie okręgowym ruszył proces Gruzinów. „Nikt nie chciał żeby to się wydarzyło” – mówili na ławie oskarżonych. Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów – informuje portal TuWrocław.com.
– Iusif K. i Elmar M. uderzając pokrzywdzonego Kacpra S. między innymi pięściami w głowę, a także przy użyciu noża, zadali mężczyźnie szereg obrażeń, m. in. w postaci ran głowy i rany brzucha, które ze względu na swój charakter spowodowały jego śmierć – mówiła dzisiaj prokurator przed sądem.
– Bawiliśmy się w jednym z klubów w Pasażu Niepolda we Wrocławiu. Kiedy wychodziłem na zewnątrz, zauważyłem, iż Elmar rozmawia z grupką osób – tłumaczył Iusif K. Widać było, iż mogą się kłócić. Chciałem go stamtąd odciągnąć – przekonywał. – Mieliśmy przenocować w hotelu, a następnego dnia wrócić do Warszawy – opowiadał.
– Stanąłem obok kolegi, chciałem się dowiedzieć co się dzieje. Kacper z Elmarem agresywnie rozmawiali, nie wiedziałem w czym jest problem. Próbowałem Elmara odsunąć. Odeszliśmy kilkanaście metrów dalej. Nie miałem przy sobie papierosów, prosiłem Elmara żeby poczekał na mnie. Wziąłem papierosy z auta i wróciłem do niego. Pokrzywdzony śmiał się w naszym kierunku szyderczo. Kacper w czasie kłótni powiedział, ze Gruzini kradną, są złodziejami – żalił się dalej. – Powiedziałem, iż nie jesteśmy Gruzinami tylko Azerami. W naszej kulturze muzułmańskiej nie ma kradzieży – dodał Iusif K. Według jego relacji, Kacper miał powiedzieć też, iż mężczyźni są terrorystami. Gruzin widział w jego kieszeni nóż.
Elmar K. i Kacper S. zaczęli się bić. Iusif K. pobiegł po nóż, który miał w aucie, bo jak sam mówił „chciał stanąć w obronie kolegi”. – Nie wiedziałem, iż się obróci, chciałem zaatakować go w rękę lub nogę – bronił się przed sądem. Pchnął nożem w Kacpra, mężczyzna wykrwawił się. Po wszystkim mężczyźni odjechali autem, zostawiając młodego mieszkańca Złotoryi bez pomocy.
– Dlaczego nie odeszliście od tej grupki ludzi? – pytała sędzia Agnieszka Marchwicka. – Bo był spór – odparł krótko Iusif K. – Przyznaję się do winy. Nie zrobiłem tego celowo, nie było to zaplanowane. To nieszczęśliwy wypadek – mówił Elmar K.
Mężczyznom grozi dożywocie.