W maju policja federalna zarejestrowała 5 571 nielegalnych wjazdów do Niemiec. W porównaniu z poprzednim miesiącem oznacza to wzrost o 492 przypadki, jak wynika ze statystyk opublikowanych w czwartek (05.06.2025) przez urząd w Poczdamie. W kwietniu odnotowano 5 079 nielegalnych wjazdów.
W związku z zaostrzonymi kontrolami na niemieckich granicach zewnętrznych funkcjonariusze od 8 maja, a więc krótko po objęciu władzy przez nowy rząd federalny pod przewodnictwem Friedricha Merza, stwierdzili 4 128 przypadków nielegalnego wjazdu.
Zgodnie z podanymi informacjami 3 278 osób zostało bezpośrednio na granicy lub w związku z nielegalnym przekroczeniem granicy zawróconych lub odesłanych. Wśród nich znajdowało się 160 osób ubiegających się o azyl, które wjechały z bezpiecznego państwa trzeciego.
Od początku roku do końca kwietnia, czyli jeszcze za rządów poprzedniego rządu SPD, FDP i Zielonych, policja federalna odnotowała 10302 przypadki zawróceń lub odesłań. Odpowiada to średnio około 2575 przypadkom miesięcznie.
Kontrowersyjna debata
Kwestia postępowania z uchodźcami oraz migrantami na niemieckich granicach od dłuższego czasu budzi kontrowersje. Dla nowego rządu federalnego zwiększona liczba zawróceń stanowi element zaostrzonego kursu w polityce azylowej.
Jednak w poniedziałek (2.06.2025) minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt poniósł porażkę w związku z decyzją berlińskiego Sądu Administracyjnego. Trzech uchodźców z Somalii złożyło pozew przeciwko zawróceniu ich podczas kontroli granicznej na dworcu kolejowym we Frankfurcie nad Odrą.
Sąd orzekł w postępowaniu uproszczonym, iż ludzie nie mogą być po prostu zawracani, jeżeli po przekroczeniu granicy ubiegają się o azyl na terytorium Niemiec.
Zgodnie z rozporządzeniem dublińskim Republika Federalna Niemiec jest zobowiązana w każdym przypadku do pełnego przeprowadzenia przewidzianej procedury w celu ustalenia państwa członkowskiego odpowiedzialnego za przeprowadzenie postępowania azylowego.
Podczas zawróceń osoby są zatrzymywane na granicy przed jej przekroczeniem. Jest to możliwe w przypadku osób, które nie posiadają przy sobie dokumentów, przedkładają fałszywe dokumenty lub mają zakaz wjazdu. Odesłanie ma miejsce wtedy, gdy cudzoziemcy już nielegalnie przekroczyli granicę.
Krytyczna sytuacja na polsko-niemieckiej granicy
Uchodźcy z ośrodka dublińskiego w Eisenhüttenstadt w Brandenburgii zażądali likwidacji placówki służącej do deportacji do Polski.
W liście rozesłanym w czwartek przez Brandenburską Radę ds. Uchodźców uchodźcy, którzy dostali się przez sąsiedni kraj do Niemiec, stwierdzili, iż potrzebują „uczciwej procedury azylowej” i skrytykowali nieludzkie traktowanie w Polsce.
Również organizacja praw człowieka Pro Asyl skrytykowała traktowanie uchodźców w Polsce. Rzecznik Pro Asyl powiedział ewangelickiej agencji prasowej (epd), iż wiele osób ubiegających się o azyl jest tam bezpodstawnie aresztowanych i nie otrzymuje odpowiednich informacji o przyczynach i długości ich zatrzymania.
Organizacja podkreśliła, iż sytuacja osób ubiegających się o ochronę w Polsce jest trudna. choćby po przekazaniu ich na podstawie rozporządzenia dublińskiego z Niemiec grozi im w Polsce aresztowanie. Wiele osób dotkniętych tym problemem napotyka również duże przeszkody w dostępie do procedury azylowej i musi zwykle w krótkim terminie złożyć lub wznowić swoje wnioski o azyl w innym miejscu. Do tego czasu nie mieliby zapewnionych środków, a w niektórych przypadkach nie byliby w stanie dotrzymać terminów bez środków na podróż.
Poproszona przez epd o skomentowanie zarzutów polska ambasada w Berlinie odmówiła i odesłała do polskiej straży granicznej.
Centrum Dublińskie w Eisenhüttenstadt zostało otwarte w marcu. Jego celem jest przyspieszenie powrotu do Polski ubiegających się o azyl w Niemczech osób bez prawa pobytu.