Wystąpienie minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w Szkole Głównej Handlowej zwiastować ma początek przemian na rynku mieszkaniowym. W centrum uwagi znalazły się fundusze REIT, osoby posiadające nadmiarowe mieszkania oraz masowa wyprzedaż lokali komunalnych. Minister zapowiada zmianę podejścia do rynku nieruchomości – z myślą o zwykłych obywatelach.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Mieszkania coraz mniej dostępne
Jak informuje minister, w tej chwili za 50-metrowe mieszkanie w Warszawie trzeba zapłacić aż 92 średnie pensje. Jeszcze dwa lata temu było to 84 pensje. Różnica jest znacząca i oznacza, iż rynek mieszkań staje się coraz mniej dostępny dla przeciętnych Polaków. Zdaniem minister za ten wzrost odpowiadają między innymi programy wsparcia w rodzaju „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”, które – zamiast poprawić sytuację – doprowadziły do gwałtownego wzrostu cen. Szefowa resporu podkreśliła, iż z programu skorzystali głównie ci, których i tak było stać na zakup mieszkania, a reszta musiała zapłacić drożej. To, co miało upowszechnić dostęp do mieszkań, w rzeczywistości pogłębiło różnice społeczne.
Blokada REITów mieszkaniowych
Minister jednoznacznie sprzeciwia się dopuszczeniu funduszy REIT do sektora mieszkaniowego. Jej zdaniem doświadczenia z innych państw pokazują, iż obecność tych podmiotów na rynku prowadzi do wzrostu cen zakupu i najmu. – o ile temat REIT-ów pojawi się w rządzie, będę głosować przeciw – deklaruje. Minister odróżnia też inwestycje w nieruchomości komercyjne – takie jak biurowce czy magazyny – które jej zdaniem mogą przez cały czas funkcjonować bez ryzyka dla zwykłych mieszkańców. Mieszkania to dobro podstawowe i powinny być wyłączone z logiki spekulacyjnych inwestycji.
Podatek katastralny od trzeciego mieszkania
Jednym z najbardziej komentowanych elementów reformy jest propozycja wprowadzenia podatku katastralnego od trzeciego i każdego kolejnego posiadanego mieszkania. – Nie bójmy się katastru – apeluje Pełczyńska-Nałęcz, podkreślając, iż podatek miałby objąć mniej niż 1 proc. obywateli. Chodzi wyłącznie o osoby inwestujące w nieruchomości z czysto spekulacyjnych pobudek. Minister zaznacza, iż z opodatkowania wyłączone byłyby mieszkania kupowane z myślą o dzieciach – czyli formy oszczędzania w ramach rodziny. – Chcemy opodatkować nadwyżkę, a nie odpowiedzialność – wyjaśnia.
Nowe podejście do mieszkań komunalnych
Dotychczasowa praktyka wyprzedaży mieszkań komunalnych z bonifikatą ma ustąpić miejsca programom rewitalizacji zasobu publicznego. – Nie ma sensu budować nowych mieszkań, jeżeli jednocześnie tracimy te, które już mamy – mówi minister. Zamiast dziurawego wiadra, rząd chce zbudować stabilny system mieszkań społecznych. W dużych miastach nacisk położony zostanie na wynajem, a w mniejszych miejscowościach – na model dojścia do własności. Nowe zasady mają wspierać lokalne społeczności, zatrzymać odpływ ludności z małych gmin i wspierać osoby, które nie mogą pozwolić sobie na zakup mieszkania po cenach rynkowych.
Stabilne najmy i nowe obowiązki deweloperów
W ramach reformy zapowiedziano również rozwój społecznych agencji najmu. Mają one zapewnić stabilność i bezpieczeństwo zarówno najemcom, jak i wynajmującym, co może ograniczyć problemy z tzw. dzikim rynkiem najmu. Minister Pełczyńska-Nałęcz zapowiada także obowiązek ujawniania cen ofertowych przez deweloperów, co ma zwiększyć przejrzystość i ułatwić obywatelom orientację w rzeczywistych kosztach zakupu mieszkania. To kolejny krok w walce z asymetrią informacyjną, która dziś działa głównie na korzyść sprzedających.
Pierwsze oznaki zmian
Już teraz pojawiają się sygnały, iż rynek zaczyna reagować. Jak podaje minister, w lutym 2025 roku po raz pierwszy od trzech lat odnotowano spadki cen mieszkań w Warszawie i Krakowie. W stolicy ceny spadły o 0,3 proc., a w Krakowie – aż o 3,3 proc. To może być dowód na to, iż zakończenie programów dopłat do kredytów hipotecznych przynosi oczekiwany efekt – stabilizację rynku i zatrzymanie spirali cenowej. jeżeli ten trend się utrzyma, może to otworzyć drogę do bardziej dostępnego rynku nieruchomości.
Co dalej z polityką mieszkaniową?
Plan Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz przewiduje aktywną rolę państwa, które przestaje być jedynie obserwatorem, a staje się realnym uczestnikiem rynku mieszkaniowego. Minister przekonuje, iż w sytuacji, gdy własne mieszkanie stało się luksusem, państwo ma obowiązek działać. Jej wizja zakłada ograniczenie wpływu spekulantów i skupienie się na mieszkaniach jako dobrach pierwszej potrzeby. najważniejsze będzie jednak, czy te postulaty zyskają poparcie w rządzie i społeczeństwie. Przeciwnicy reform już dziś wskazują na możliwe konflikty z inwestorami i deweloperami. Rząd musi przygotować się na silny opór środowisk, które do tej pory korzystały na obecnym stanie rzeczy. Nadchodzący rok pokaże, czy zapowiadany zwrot w polityce mieszkaniowej stanie się faktem, czy pozostanie tylko ambitną deklaracją.