Oszustwo „na pracownika banku” pozwala złodziejom uzyskać dostęp do konta i zgromadzonych na nim pieniędzy. Najgorsze w nim jest chyba to, iż przestępcy nie potrzebują do tego specjalistycznego oprogramowania. Ofiary często same przekazują im potrzebne dane na talerzu.
– Sprawcy, manipulując, nakłaniają ofiary przestępstwa do podjęcia określonego działania. Jak to wygląda w praktyce? Oszust dzwoni do danej osoby i podaje się za konsultanta bankowego. Informuje o niepokojących transferach pieniężnych na koncie ofiary – mówi Dominik Wilczek, oficer prasowy policji w Krapkowicach.
To właśnie stamtąd z powiatu krapkowickiego – dokładniej z gminy Strzeleczki – jest 21-letnia kobieta, która padła ofiarą przestępców. Co przełamuje stereotyp, iż oszustwo „na pracownika banku” to coś, na co dają się nabrać tylko seniorzy.
– Oszuści zadzwonili do młodej kobiety twierdząc, iż na jej koncie ktoś zaciągnął kredyt. 21-latka wykonywała polecenia przestępców. Doprowadzili do tego, iż kobieta zaciągnęła prawdziwy kredyt, a następnie wpłaciła pieniądze do jednego z bitomatów. Urządzenie to wpłaca pieniądze na wirtualny portfel. 21-latka straciła 48 tysięcy złotych – opisuje Dominik Wilczek.
– Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności! Pracownicy banku nigdy nie żądają od klientów podania loginu, hasła do konta ani tym bardziej numeru PESEL. Nie polecają instalowania aplikacji, z której mogą wykonywać ruchy na koncie klienta – ostrzega policjant.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania