Rozpoczęły się rozmowy, które mogą mieć realny wpływ na sytuację finansową milionów pracowników w Polsce. Przedstawiciele rządu i związków zawodowych zasiadają do stołu, by ustalić najważniejsze kwestie związane z przyszłorocznymi wynagrodzeniami. W grę wchodzą nie tylko liczby, ale także oczekiwania społeczne, napięcia polityczne i stan finansów publicznych – jak informuje dziennik.pl.

Fot. Warszawa w Pigułce
Minimalne wynagrodzenie 2026. Związki chcą więcej, rząd mówi: tylko inflacja
W 2026 roku płaca minimalna może ponownie wzrosnąć – ale skala podwyżki zależy od decyzji rządu, który właśnie rozpoczął negocjacje z partnerami społecznymi. Związki zawodowe żądają znaczącej podwyżki – choćby o 349 zł brutto – argumentując, iż obecne stawki nie pozwalają pracownikom godnie żyć. Tymczasem rząd skłania się ku ostrożnemu podejściu, opartemu wyłącznie na inflacji. Konflikt interesów narasta, a decyzja, która zapadnie w najbliższych tygodniach, wpłynie na portfele ponad 3,5 miliona Polaków.
Związki zawodowe chcą 5 015 zł brutto
Największe centrale związkowe w Polsce – NSZZ „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych – już teraz zaprezentowały swoje postulaty. Domagają się, by minimalne wynagrodzenie od stycznia 2026 roku wynosiło 5 015 zł brutto. To oznaczałoby wzrost o 349 zł (czyli 7,48 proc.) w porównaniu do obecnych 4 666 zł. Po przeliczeniu, płaca „na rękę” wzrosłaby z 3 511 zł do 3 749 zł.
Związkowcy podkreślają, iż taka podwyżka jest konieczna, by utrzymać relację minimalnej pensji do przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 52,7 proc. i realnie przeciwdziałać ubóstwu pracujących. Ich zdaniem obecna pensja minimalna nie nadąża za wzrostem kosztów życia, co sprawia, iż coraz więcej osób z pełnym etatem balansuje na granicy ubóstwa.
Budżetówka chce 12% podwyżki
Równolegle związki domagają się 12-procentowej podwyżki płac w budżetówce. Dotyczy to m.in. nauczycieli, urzędników, pracowników sądownictwa, kultury i służb mundurowych. Według Norberta Kusiaka z OPZZ, bez znaczącego wzrostu wynagrodzeń grozi dalszy odpływ specjalistów z sektora publicznego, co z kolei może pogorszyć jakość usług publicznych i osłabić administrację państwową.
Rząd proponuje znacznie mniej
Zupełnie inaczej sytuację widzi rząd. Według wstępnych założeń budżetowych na 2026 rok, płaca minimalna miałaby wzrosnąć jedynie o 3,8 proc., czyli o wskaźnik inflacji. To oznaczałoby, iż minimalne wynagrodzenie wyniosłoby 4 843 zł brutto, a więc tylko o 177 zł brutto więcej niż obecnie. W praktyce oznacza to, iż do kieszeni pracownika trafiłoby zaledwie 121 zł więcej niż dziś – łącznie 3 632 zł netto.
Taką samą stawkę wzrostu – 3,8 proc. – rząd planuje przyjąć również dla sektora publicznego, co oznacza bardzo ograniczoną waloryzację pensji dla nauczycieli, policjantów, urzędników czy pracowników sądów.
Polityczne napięcie przed decyzją
Negocjacje toczą się w cieniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Związkowcy obawiają się, iż po głosowaniu rząd może wycofać się z jakichkolwiek ustępstw, szczególnie w kontekście trudnej sytuacji budżetowej i kosztów zbrojeń oraz obsługi KPO. Ostateczne decyzje w sprawie wysokości płacy minimalnej na 2026 rok mają zapaść latem, po zakończeniu formalnych konsultacji społecznych.
Wszystko wskazuje na to, iż konflikt o najniższą krajową będzie jednym z kluczowych tematów społecznych drugiej połowy roku. Od wyniku tych rozmów zależy realny poziom życia milionów Polaków i kształt rynku pracy w kolejnych miesiącach.