Tadeusz Duda mógł chcieć zemścić na rodzinie? Tyle o sprawie mówią śledczy

8 godzin temu
W miejscowości Stara Wieś, w gminie Limanowa, doszło do dramatycznego zdarzenia. Policja wciąż prowadzi intensywne poszukiwania Tadeusza Dudy podejrzewanego o zamordowanie swojej córki i zięcia oraz poważne zranienie teściowej. Tymczasem w sprawie głos zabrała prokuratura.


Jak informowaliśmy już w naTemat.pl, insp. Katarzyna Nowak, rzeczniczka komendanta głównego policji, przekazała, iż dzień przed tragedią Tadeusz Duda zapoznał się z aktami postępowania prowadzonego przeciwko niemu "w sprawie znęcania się nad rodziną".

Śledczy o sprawie Tadeusza Dudy


Wyjaśniła, iż każda osoba, której postawiono zarzuty, ma prawo zapoznać się z materiałami zgromadzonymi w sprawie. – I ten mężczyzna – z tego, co wiem – z takiego prawa skorzystał – mówiła insp. Nowak.

Głos w prawie zabrali też śledczy. – 26 czerwca zapoznawał się z aktami postępowania dotyczącego przemocy fizycznej i psychicznej nad żoną, do której doszło w dniach 21-22 kwietnia, oraz gróźb karalnych kierowanych wobec teściów od stycznia do kwietnia – powiedziała "Faktowi" prok. Małgorzata Odziomek, szefowa Prokuratury Rejonowej w Limanowej.

Gazeta podaje również, iż małżeństwo, które nie żyje – Justyna i Zbigniew – nie byli pokrzywdzonymi w tej sprawie. Jednocześnie śledcza poinformowała "Fakt", iż kobieta składała zeznania przeciwko ojcu i przekazała nagrania dokumentujące czyny karalne. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policji i zakaz kontaktu z pokrzywdzonymi. Mężczyzna pojawiał się na policji.

Obława na sprawcę trwa


Do tragedii doszło 27 czerwca po godzinie 10. Tadeusz Duda jest podejrzany o zabójstwo córki i zięcia oraz o usiłowanie zabójstwa teściowej. W domu przebywało też wówczas dziecko. Na szczęście nic mu się nie stało.

Obecnie około 500 policjantów poszukuje podejrzanego w lesie, wspieranych przez drony, helikoptery i psy tropiące. Do akcji włączył się też minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który udostępni poszukiwaczom wojskowego drona Bayraktar oraz polskie drony obserwacyjne FlyEye.

Tadeusz Duda najprawdopodobniej ukrywa się w bardzo gęstym lesie, położonym na zboczach, mogą być w nim jaskinie. Mowa o powierzchni kilkudziesięciu hektarów. choćby drony z termowizją nie są w stanie wiele zdziałać, bo gęsta roślinność ogranicza ich możliwości. Po prostu "nie widzą" przez liście i gałęzie.

Idź do oryginalnego materiału