Trzymasz w domu? Urząd skarbowy może zapukać. Ten błąd może kosztować fortunę

11 godzin temu

Coraz więcej osób rezygnuje z trzymania pieniędzy w bankach i decyduje się na przechowywanie części oszczędności w domu. To całkowicie legalne. Trzeba pamiętać jednak o kilku rzeczach. Możesz spodziewać się urzędu skarbowego, który coraz uważniej śledzi źródła majątku obywateli. Fiskus może zabrać choćby 75 procent zgromadzonych środków.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce

Dla wielu Polaków trzymanie gotówki w domu to nie tylko sentyment. Historia uczy ostrożności – inflacja, denominacje czy bankowe afery sprawiły, iż starsze pokolenie woli pieniądze mieć w zasięgu ręki. Do tego dochodzi rosnące niezadowolenie z usług bankowych. Wysokie opłaty, trudności z wypłatami gotówki i ograniczenia techniczne powodują, iż domowy sejf zaczyna wydawać się atrakcyjny.

Gotówka daje wolność, ale też ryzyko

Zaletą posiadania gotówki jest natychmiastowy dostęp do środków – bez pośredników, awarii systemu czy limitów. Pieniądze są zawsze pod ręką, niezależnie od sytuacji na rynku czy w bankowości elektronicznej. To szczególnie ważne dla osób obawiających się blackoutów, cyberataków lub nagłych blokad kont.

Wiele osób podkreśla też wagę prywatności. Gotówka nie pozostawia cyfrowych śladów, nie podlega analizie przez algorytmy banków i nie trafia automatycznie do bazy Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Dla osób ceniących anonimowość to najważniejszy argument.

Fiskus nie śpi. Urzędnicy widzą więcej, niż myślisz

Polskie prawo nie zabrania trzymania gotówki w domu. Nie ma limitu kwoty, jaką obywatel może przechowywać w prywatnym sejfie czy szufladzie. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy urząd skarbowy zacznie zadawać pytania. A robi to coraz częściej.

Fiskus dysponuje dziś zaawansowanymi narzędziami do analizowania majątku obywateli. Przepisy pozwalają urzędom skarbowym wglądać w historię kont bez informowania ich właścicieli. Systemy automatycznie porównują wydatki z deklarowanymi dochodami. Gdy pojawia się niezgodność, rozpoczyna się kontrola.

Podejrzenia najczęściej budzą duże zakupy za gotówkę – mieszkania, samochody, zegarki czy biżuteria. Gdy urzędnik nie widzi w deklaracjach PIT dochodu, który mógłby sfinansować taki wydatek, zaczyna drążyć.

Dowody zamiast tłumaczeń. Bez nich stracisz 75 procent

W trakcie kontroli to podatnik musi udowodnić legalne pochodzenie pieniędzy. Nie fiskus ma wykazać winę, ale obywatel – niewinność. jeżeli nie ma dokumentów potwierdzających, iż środki pochodzą z legalnego źródła, urzędnicy mogą uznać je za dochód nieujawniony.

To oznacza podatek w wysokości 75 procent kwoty, której pochodzenia nie udało się wykazać. Dla wielu osób to finansowa katastrofa – szczególnie jeżeli chodzi o oszczędności życia lub pieniądze otrzymane w spadku.

Najważniejsze dokumenty to potwierdzenia wypłat z konta, umowy darowizny lub spadku, faktury sprzedaży nieruchomości, umowy pożyczek, wygrane w legalnych grach losowych czy inne dowody księgowe. Każdy z tych dokumentów może uratować domowy budżet.

Gotówka z darowizny? Tylko jeżeli ją zgłosisz

Szczególną uwagę fiskus kieruje na pieniądze pochodzące z darowizn. jeżeli np. rodzice przekazali gotówkę dziecku, ale nie zgłosili tego faktu do urzędu w wymaganym terminie, skarbówka może nałożyć wysoką sankcję. Urzędnicy mają dostęp do aktów notarialnych i analizują takie przypadki automatycznie.

Zgłoszenie darowizny lub spadku jest obowiązkowe, choćby jeżeli obie strony to najbliższa rodzina. Brak zgłoszenia oznacza ryzyko podatku i kar administracyjnych, a domowa gotówka z niezgłoszonego źródła może zostać uznana za nielegalną.

Firmy mają gorzej. Gotówka pod kontrolą

W przypadku przedsiębiorców zasady są znacznie surowsze. Płatności gotówkowe między firmami są ograniczone do 15 tysięcy złotych. Każda większa transakcja musi odbywać się przelewem, pod rygorem grzywny.

Firmy muszą też dokładnie księgować każdą gotówkę – zarówno tę przyjmowaną, jak i wypłacaną. Brak dokumentacji może skutkować odpowiedzialnością karnoskarbową. Dotyczy to również osób prowadzących działalność gospodarczą, które w praktyce są traktowane przez fiskusa jak podmioty gospodarcze, a nie zwykli obywatele.

Sejf nie chroni przed wszystkim

Trzymanie pieniędzy w domu wiąże się też z zagrożeniami fizycznymi. Gotówka nie jest objęta gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. W razie pożaru, zalania czy włamania, szansa na odzyskanie pieniędzy jest minimalna.

Policja regularnie notuje włamania, w których łupem padają pieniądze przechowywane w domowych skrytkach. Złodzieje wiedzą, gdzie najczęściej chowane są oszczędności – w zamrażarkach, książkach, szufladach z bielizną czy za obrazami.

Aby ograniczyć ryzyko, potrzebne są inwestycje: certyfikowany sejf, alarm, monitoring, czujniki ruchu, a najlepiej także ubezpieczenie gotówki. Tyle iż koszt takich zabezpieczeń często przekracza opłaty bankowe, których chciało się uniknąć.

Jak robić to bezpiecznie?

Domowy sejf może mieć sens – pod warunkiem, iż podejdziemy do sprawy rozsądnie. Eksperci rekomendują, by trzymać w domu wyłącznie pieniądze na bieżące potrzeby. Resztę warto rozłożyć w bezpiecznych miejscach – konta oszczędnościowe, obligacje, lokaty czy złoto inwestycyjne to tylko niektóre możliwości.

Najważniejsze jednak to dokumentować każdy wpływ gotówki. choćby jeżeli wypłacasz pieniądze z konta tylko „dla siebie”, zachowuj potwierdzenia. Mogą się przydać po latach, gdy urząd zapyta, skąd masz środki na zakup nowego auta lub mieszkania.

Idź do oryginalnego materiału