Mieszko R. trafił na obserwację psychiatryczną w Jarosławiu w woj. podkarpackim na początku września. W niedzielę wśród lokalnej społeczności w sieci pojawiła się fałszywa informacja o jego rzekomej ucieczce z placówki.
Mieszko R. miał uciec z oddziału psychiatrycznego. Policja dementuje
Jak podaje Fakt, w niedzielę 14 września na lokalnych grupach FB w Jarosławiu i okolicach w krótkim czasie rozprzestrzeniła się wiadomość o ucieczce Mieszka R. Wieści wywołały panikę wśród mieszkańców, jednak nic takiego nie miało miejsca. Policja zdementowała plotkę.
– To nieprawda. Prosimy, aby nie ufać niesprawdzonym informacjom z sieci – powiedziała w rozmowie z dziennikiem aspirant sztabowa Anna Długosz z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu.
O obawach mieszkańców pisały wcześniej lokalne media. Dyrektor jarosławskiego szpitala psychiatrycznego, Józef Długoń, cytowany przez "Gazetę Jarosławską", zapewnia, iż Mieszko R. pozostaje pod stałą kontrolą personelu. Podkreśla, iż w placówce panuje spokojna atmosfera i nie ma podstaw do obaw o jego ucieczkę.
Tragiczne wydarzenia na Uniwersytecie Warszawskim
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, 7 maja tego doszło do wstrząsającej tragedii na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu. 22-letni Mieszko R. wtargnął do Audytorium Maximum i zaatakował 55-letnią portierkę przy użyciu siekiery. Kobieta zmarła na miejscu, a szczegóły tej zbrodni są drastyczne.
W momencie zatrzymania, podejrzany zachowywał się nieprzewidywalnie. Stacja TVN24 informowała, iż Mieszko R. miewał momenty poważne, a z drugiej strony wykrzykiwał, iż "jest predatorem, wilkiem".
Mieszko R. usłyszał zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz znieważenia zwłok. Dodatkowo postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa pracownika ochrony Uniwersytetu, który odniósł obrażenia.
– Jego wyjaśnienia są bardzo nieskładne pod względem logicznym. Wiemy, iż podejrzany przemieszczał się po kampusie, a przed zadaniem śmiertelnych ciosów siekiera znajdowała w torbie – mówił wówczas rzecznik warszawskiej prokuratury prok Piotr Antoni Skiba.
I dodał, iż Mieszko R. miał przy sobie jeszcze inne narzędzia, "w tym noże i prawdopodobnie bagnet". Zmarła portierka została pośmiertnie odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi przez prezydenta Andrzeja Dudę. Wcześniej o uhonorowanie kobiety apelował premier Donald Tusk.