Mężczyzna podejrzany o spowodowanie zderzenia ciężarówki z pociągiem InterCity znów może prowadzić samochód. Sąd częściowo uchylił nałożony na niego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Zaczął machać do motorniczego
Do poważnego wypadku doszło w listopadzie ubiegłego roku. Kierowca ciężarówki zignorował sygnalizację świetlną oraz opadające rogatki i wjechał na przejazd. Tam utknął. Kiedy zdał sobie sprawę, iż został zakleszczony, wyszedł z samochodu i zaczął machać do motorniczego.
Skutki były opłakane, 7 pasażerów zostało rannych, magistrala kolejowa została na wiele godzin zablokowana, a 200 pociągów miało opóźnienia na w sumie ponad 58 godzin.
— Po ogłoszeniu zarzutów prokurator zastosował środki zapobiegawcze względem tego podejrzanego i również nałożono zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, i zatrzymano temu podejrzanemu prawo jazdy. Natomiast na skutek zażalenia obrony i podejrzanego sąd uchylił częściowo ten zakaz na kategorię B i T, pozostawiając zakaz prowadzenia pozostałych pojazdów mechanicznych — mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku Bartosz Maliszewski
Co oznacza, iż podejrzany może jeździć samochodem osobowym i ciągnikiem rolniczym.
Szkody na 17 mln zł
Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa.
— Prokurator prowadzący postępowanie oczekuje na ekspertyzę badania tego wypadku, tego zdarzenia drogowego, którą ma sporządzić Komisja Badania Wypadków Kolejowych. I widzi taką konieczność również prokurator prowadzący postępowanie, aby po uzyskaniu tego raportu kolejowego z badania zdarzenia powołać biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków — dodaje Maliszewski
Podejrzanemu grozi mu do 8 lat więzienia. Jego ubezpieczyciel będzie musiał pokryć też koszty naprawy szkód, które kolejarze oszacowali na 17 mln zł. Wcześniej mówiono o 12 mln zł.
Najwięcej stracił Przewoźnik PKP Inter City, bo ok.16 mln zł. Mniejsze koszty ma PKP PLK SA.
— Straty polskich linii kolejowych wyniosły około 1 mln zł netto i obejmują m.in. wymianę podkładów, sygnalizatora drogowego, napędu rogatkowego i kontenera systemu przejazdowego. Wystąpiliśmy już do ubezpieczyciela o zwrot kosztów — mówi rzeczniczka spółki Anna Znajewska-Pawluk.
Kierowca usłyszał zarzut umyślnego sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.