Niemal wszystkie służby zabezpieczały tegoroczny Marsz Żywych w byłym obozie Auschwitz-Birkenau. Główny ciężar spadł, jak zawsze, na policję.
Coroczny marsz dla służb zawsze jest wydarzeniem o szczególnym znaczeniu. W tym roku najwyższe środki bezpieczeństwa były związane z obecnością Andrzeja Dudy i Isaaka Herzoga, prezydentów Polski i Izraela.
Nie należy też zapominać, iż Izrael jest zaangażowany w wojnę w Strefie Gazy, a to młodzi Żydzi są najliczniejszą grupą uczestniczącą w Marszu Żywych i oddająca w ten sposób hołd ofiarom Shoah. (zagłady – przyp. red.).
Nieopodal trasy przemarszu młodzieży pojawili się także aktywiści, którzy wyrażali wsparcie dla inicjatywy zaprzestania wojny w Strefie Gazy. Zgromadzenie przebiegało bez jakichkolwiek incydentów.
„Tak duże wydarzenie zawsze stawia przed służbami ogromne wyzwanie. W tych działaniach policja stanowiła jeden z podmiotów odpowiedzialnych za zapewnienie bezpiecznego przebiegu uroczystości, przy jednoczesnym zminimalizowaniu utrudnień w ruchu drogowym” – mówi aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Oświęcimiu.
W zabezpieczeniu Marszu Żywych uczestniczyli policjanci wszystkich pionów: prewencji, kryminalnego, ruchu drogowego z oświęcimskiej komendy, komisariatów policji, a także innych małopolskich jednostek. Były też oddziały prewencji z Krakowa i Bielska Białej. Służbę w Oświęcimiu i Brzezince pełnili łącznościowcy, technicy kryminalistyki, logistycy, piloci dronów policyjnych, kontrterroryści i pirotechnicy z psami wyszkolonymi do wykrywania materiałów wybuchowych. Trasę przemarszu z powietrza patrolował policyjny śmigłowiec.
O bezpieczeństwo uczestników dbali funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa (SOP), Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW), Służby Ochrony Kolei (SOK) i Straży Muzealnej, a także strażacy z Państwowej Straży Pożarnej (PSP) i Ochotniczej Straży Pożarnej oraz ratownicy Państwowego Ratownictwa Medycznego.