Śmierć podczas interwencji. Byli policjanci uniewinnieni

5 godzin temu
Zdjęcie: Śmierć podczas interwencji. Byli policjanci uniewinnieni


Sąd uniewinnił dwóch byłych już policjantów oskarżonych o przekroczenie uprawnień i nieumyślne spowodowanie śmierci mężczyzny, którego zatrzymali. Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód w Świdniku. Na miejscu był reporter Radia Lublin.

W 2020 roku policjanci zostali wezwani na ulicę Łęczyńską do agresywnego mężczyzny. Funkcjonariusze go obezwładnili, jednak mężczyzna zmarł w trakcie interwencji. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu. W trakcie wydano dwie opinie biegłych. Jeden z ekspertów nie dopatrzył się żadnej winy działaniu policjantów, a drugi ocenił ich zachowanie negatywnie.

– Sąd nie dał wiary tej drugiej opinii – mówi sędzia Dorota Wiśniewska z Sądu Rejonowego Lublin-Wschód w Świdniku. – Wskazano również, iż zmarły prosił, aby go uwolnić. Jak skuteczna byłaby policja i jak miałaby bronić społeczeństwa przed osobami niebezpiecznymi, o ile reagowałaby na prośby osób zatrzymanych o to, ażeby je wypuścić?

W ocenie sądu metody zatrzymania i chwyty, które stosowali funkcjonariusze, były prawidłowe, dopuszczalne w tej konkretnej sytuacji, a to, co się stało z ze zmarłym „należy rozpatrywać w kategoriach nieszczęśliwego wypadku”. Ponadto – jak wskazała sędzia – nie da się w tej chwili ustalić, na ile do jego śmierci, przyczyniło się to, iż jego organizm był osłabiony długotrwałą chorobą i przyjmowaniem leków.

Jak na razie zarówno prokuratura, jak i obrońcy byłych policjantów na razie nie chcieli komentować tego orzeczenia.

Tragiczne wydarzenie sprzed kilku lat

Sprawa dotyczy wydarzeń z 25 sierpnia 2020 roku w Lublinie. Policję o agresywnym mężczyźnie w okolicy ul. Łęczyńskiej zawiadomili przechodnie. Na miejsce przyjechał patrol policji, Mężczyzna uciekał policjantom, zatrzymali go w okolicy budynku Agencji Mienia Wojskowego, gdzie zainstalowana jest kamera monitoringu, która zarejestrowała część zatrzymania Tomasza K. – przypomina Polska Agencja Prasowa.

Według prokuratury policjanci, stosując chwyty obezwładniające, obalili mężczyznę na ziemię, założyli mu kajdanki na ręce z tyłu i dociskali jego ciało kolanami i rękami. Prokuratura – w oparciu o opinie biegłych – uznała, iż użycie siły fizycznej przez policjantów było nieproporcjonalne i nieadekwatne do sytuacji i zachowania zatrzymanego, który w ocenie prokuratury nie stwarzał zagrożenia dla innych osób. Ponadto – według aktu oskarżenia – dociskaniem ciała do ziemi funkcjonariusze ograniczyli mu możliwość oddychania, czym spowodowali nieumyślnie jego śmierć.

Biegli ustalili, iż do zgonu doszło „w mechanizmie asfikcji restrykcyjnej”, czyli na skutek ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej występującej w sposób nagły u osoby w stanie pobudzenia ruchowego, któremu towarzyszy utrudnienie oddychania w wyniku przymusowego unieruchomienia. We krwi zatrzymanego wykryto obecność środków psychotropowych.

Policjanci nie przyznali się do winy. Wyjaśniali, iż mężczyzna był agresywny, krzyczał, zaatakował na ulicy starszą kobietę, kopiąc ją w plecy. Nie reagował na polecenia zatrzymania, uciekał, wyzywał policjantów obelżywymi słowami. Zeznali też m.in., iż choćby po obaleniu na ziemię przez cały czas był agresywny. Wezwali karetkę pogotowia, ponieważ podejrzewali, iż może być pod wpływem narkotyków lub jest chory psychicznie. Wezwali też drugi patrol policji. Kiedy na miejsce przyjechał drugi patrol, zatrzymany nie dawał oznak życia, policjanci podjęli reanimację, którą kontynuował wezwany wcześniej zespół pogotowia ratunkowego. Niestety mężczyzna zmarł.

Dzisiejsze (16.05) orzeczenie Sądu Rejonowego Lublin-Wschód w Świdniku jest nieprawomocne.

MaTo / Polska Agencja Prasowa / opr. ToMa

Fot. Piotr Michalski / archiwum

Idź do oryginalnego materiału